Źle ze mną=(((
Komentarze: 0
Ja mam ze sobą naprawdę ogromny problem...=((( Myślę nawet o pójściu do psychologa! Chociaż nie wiem czy on by mi pomógł...Chyba muszę sama sobie radzić z problemami. Nawet z takimi...Ale ja nie potrafię!!!Dziś dopiero przekonałam się co to znaczy być naprawdę cast away...Byłam gdzieś daleko...nie wiem gdzie....gdzieś w świecie myśli...tylko, że niezbyt optymistycznych myśli...myślałam o problemie, który mam ze sobą i o swoim uczuciu...do niego.To jest chyba po prostu wygasające już uczucie czekające na to aż ktoś je do końca zgasi, lub ponownie z dogasającego już żaru, roznieci ogień by uczucie to buchnęło ogromnym płomieniem(jak kiedyś) i zapłonęło ogromnym, nieujarzmionym ogniem, po to by kiedyś znów zacząć dogasać...